W Nowy Dworze Mazowieckim Świt niespodziewanie tylko zremisował z Mazurem Karczew i stracił prowadzenie w tabeli na rzecz Warty Sieradz
Gdyby spotkanie Świtu Nowy Dwór Mazowiecki z Mazurem Karczew rozgrywane było na poziomie ekstraklasy, a nie III ligi, zostałoby uznane za jedno ze sportowych wydarzeń tygodnia. Wszak doszło do konfrontacji obecnego lidera z drużyną, która na początku sezonu była rewelacją rozgrywek. Fakt ten na pewno wpływał na prestiż meczu. Poza wysokimi pozycjami w lidze drużyny Świtu i Mazura łączyła jeszcze jedna sprawa. Zarówno jedni, jak i drudzy nie mogą miło wspominać ostatniej ligowej kolejki. Nowodworzanie zaledwie zremisowali 1-1 na boisku Włókniarza w Konstantynowie Łódzkim, natomiast gracze Mazura spisali się jeszcze gorzej, przegrywając na własnym obiekcie 1-2 z Wartą Sieradz. Sobotnie spotkanie było więc okazją do poprawienia nastrojów. Ciekawie było jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Dochodziła planowana godzina rozpoczęcia spotkania (16:00), a ciągle nie był znany skład gości. Spowodowane było to tym, że większość zawodników przyjechała do Nowego Dworu Mazowieckiego prywatnymi samochodami i nie wszyscy dotarli na obiekt Świtu na czas. Wypełniony formularz drużyny Mazura dotarł do biura o godz. 15:50. Na szczęście sprawy w swoje ręce wzięła sekretarka klubu, która bardzo sprawnie przepisała skład do komputera, dzięki czemu można było wydrukować program zawodów. Mecz rozpoczął się z niewielkim, bo tylko siedmiominutowym opóźnieniem. Na szczęście tym razem aura dopisała i spotkanie można było oglądać przy niemal wiosennym słońcu. Ładna pogoda z początku dobrze wpływała na gospodarzy, którzy już w trzeciej minucie powinni objąć prowadzenie. Z linii pola karnego, na wprost bramki, uderzał Marcellinus Odong Obem. Strzał Nigeryjczyka w dobrym stylu obronił jednak Dominik Pusek i zamiast efektownej bramki gospodarze zyskali rzut rożny. Szkoleniowcy obu zespołów nie należą do ludzi, którzy ze spokojem oglądają mecze z ławki rezerwowych. Zarówno trener Świtu Libor Palam jak i trener Mazura Robert Podoliński co chwilę wyskakiwali ze swoich boksów, aby w energiczny sposób przekazać wskazówki swoim zawodnikom. - Lendzion, graj po ziemi! - krzyczał do swojego obrońcy szkoleniowiec gospodarzy. Zawodnik Świtu nie wypełniał jednak tego, co nakazał mu trener, i już po 20 minutach został zmieniony przez Michała Wojtczaka. - Marek nie zagrał najlepszych zawodów w tym meczu - komentował zejście Lendziona trener Libor Pala. - Mieliśmy rozgrywać piłkę dołem, tymczasem on cały czas zagrywał górą, przez co mieliśmy straty - dodał. Zanim jednak doszło do tej zmiany, na niespodziewane prowadzenie wyszła drużyna z Karczewa. Książkową kontrę przeprowadziła dwójka zawodników Paweł Iwanowski oraz Jacek Dąbrowski. Ten drugi dośrodkował z lewego skrzydła i Sebastian Olszanko ze spokojem uzyskał prowadzenie. Na trybunach zapanowała konsternacja, bo bramka napastnika Mazura była pierwszą straconą przez gospodarzy na własnym boisku w tych rozgrywkach. Co więcej, chwilę później nowodworzanie mogli stracić kolejną. Z dystansu strzelał Arkadiusz Niezgoda, piłka skozłowała przed próbującym interweniować Barłomiejem Foglerem i po odbiciu od nierówności minęła o centymetry słupek bramki. W 22. minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Przez długi czas gry na boisku leżał Karol Jankowski, jednak zawodnicy Świtu nie kwapili się do wybicia piłki na aut. Dopiero nieudana próba dośrodkowania przerwała mecz. Nie wytrzymał tego trener Podoliński, który wściekły wyskoczył z ławki rezerwowych. Na szczęście skończyło się tylko na kilku ostrych słowach. Gra Świtu przypominała walenie głową w mur i wydawało się, że o wyrównanie może być trudno. Nielicznie przybyli kibice z Karczewa cieszyli się z takiego obrotu sprawy. Jeden z nich dał się nieco ponieść fantazji i powiedział: "Jeszcze jedna bramka i wracamy do domu". Minutę po tych słowach na stadionie Świtu padł gol, jednak nie było to podwyższenie prowadzenia Mazura, lecz wyrównanie gospodarzy. Po małym zamieszaniu piłkę głową do bramki skierował reprezentant Polski do lat 18 Michał Kucharczyk (na pewno głową?). Nie spodobało się to proroczemu kibicowi z Karczewa, który po straconej bramce wyzywał piłkarzy Świtu od... pokemonów. Nie był to koniec popisów lekko wstawionego fana Mazura, który wdał się również w "pogawędkę" z jednym ze starszych kibiców Świtu. Na posterunku byli jednak bardziej rozsądni kibice gości, którzy uspokoili gadatliwego kolegę. W międzyczasie doszło do dyskusji pomiędzy trenerami Mazura a ludźmi znajdującymi się w okolicach stanowiska spikera. Tematem rozmowy była jedna z sytuacji, po których sędzia odgwizdał piłkarzom z Karczewa pozycję spaloną. Po przerwie trener Libor Pala skierował do gry dwóch świeżych zawodników, którzy mieli wzmocnić ofensywę. Na boisku pojawili się więc Dariusz Zjawiński oraz Łukasz Trzebuchowski. Ten drugi zaraz po wejściu mógł przyczynić się do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie. Przeprowadził ładną akcję prawą stroną i będąc już w polu karnym, przytomnie wycofał piłkę do wbiegającego Obema. Ten po raz drugi stanął przed szansą zdobycia bramki. Tym razem minimalnie chybił. Wydawało się, że do trzech razy sztuka, bo chwilę później Nigeryjczyk ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji. Ewidentnie nie był to jednak jego dzień i wynik pozostawał remisowy. Od 60. minuty spotkanie się zaostrzyło. Mniej było składnych akcji, a więcej walki w środkowych sektorach boiska. W 67. minucie rezerwowy Zjawiński próbował sprytnym lobem z dalszej odległości zaskoczyć bramkarza gości. Pusek był jednak czujny. Była to ostatnia groźna akcja gospodarzy. W ostatnich minutach spotkania swoje okazje na wywiezienie sensacyjnego zwycięstwa z Nowego Dworu Mazowieckiego mieli goście, a w zasadzie miał je sam Dąbrowski. Najpierw w 82. minucie mocnym uderzeniem z ostrego kąta sprawdził umiejętności Foglera, a trzy minuty później po raz kolejny przegrał pojedynek z bramkarzem Świtu. Wynik nie zmienił się do ostatniego gwizdka arbitra. Spotkanie na pewno mogło się podobać przybyłym kibicom. Może mogłoby się obyć bez niepotrzebnej agresji w grze, ale należy pamiętać, że był to mecz drużyn aspirujących do awansu. Świt drugi raz z rzędu musiał zadowolić się remisem. Dla gości podział punktów wydaje się całkiem niezłym osiągnięciem.
Powiedzieli po meczu:
Libor Pala (trener Świtu) Podobnie jak przed tygodniem mieliśmy dużo sytuacji, których znowu nie potrafiliśmy wykorzystać. Nie porównywałbym jednak tego spotkania do konfrontacji z Włókniarzem. W meczu z Mazurem zabrakło nam szczęścia, a bramkę straciliśmy głównie po słabej postawie Marka Lendziona.
Robert Podoliński (trener Mazura) Nie ma co za dużo mówić o spotkaniu. Mecz zakończył się rezultatem 1:1 i na tym mógłbym poprzestać. Remis wydaje się wynikiem sprawiedliwym, choć odczuwamy pewien niedosyt. W ostatnich minutach meczu mogliśmy pokusić się o wywiezienie z trudnego terenu kompletu punktów.
Michał Wojtczak (Świt) Przyznam szczerze, że byłem zaskoczony, jak szybko trener zdecydował się wpuścić mnie na boisko. Co do meczu, to odczuwam wielki niedosyt. Znowu zabrakło nam zimnej krwi pod bramką rywali. Pracujemy nad poprawieniem skuteczności i wierzę, że już niedługo to się poprawi, bo po ostatnich spotkaniach nie mamy się za bardzo czym pochwalić.
Michał Słomski (Mazur) To był całkiem niezły mecz , który mógł się podobać kibicom. Szkoda, że po raz kolejny straciliśmy bramkę w dosyć głupi sposób. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, ale również nie możemy narzekać na remisna tak trudnym terenie. Nie poddajemy się i dalej będziemy walczyć o jak najwyższą pozycję w lidze. O zadyszce nie ma mowy.
Rafał Klimkowski (Mazur) Moim zdaniem był to typowy mecz walki, w którym nikt nie miał zamiaru odstawić nogi. Do tej pory nasi przeciwnicy grali po ziemi, natomiast Świt zaskoczył nas grą górnymi piłkami, co przy wzroście ich zawodników sprawiało nam sporo problemów. Szkoda tylko, że czarnoskórzy gracze gospodarzy skupiali się głównie na faulach.
WRKS Olimpia Warszawa - Świt 92' Nowy Dwór Maz. 3-3 (1-1)
2008-09-27; XoNoX
Aktualności, 92' Mecze
2008-09-27 (sobota) - (Górczewska) 13:30 WRKS Olimpia Warszawa - NOSiR Świt 92' Nowy Dwór Mazowiecki 33 (1-1) 1-0 ... 15' 1-1 Michał Strzałkowski 25' 2-1 ... 3-1 ... 3-2 Michał Strzałkowski 3-3 Michał Strzałkowski
Początkowe minuty nie były najlepsze w wykonaniu nowodworzan, którzy stracili bramkę w 15. minucie meczu. 10 minut później do wyrównania doprowadził Strzałkowski, który po rzucie wolnym umieścił piłkę w siatce strzałem głową. Przewaga należała jednak do Olimpii, przeciw której zawodnicy Świtu grali jakby na pół gwizdka. Pod koniec I połowy jeden z graczy Olimpii ujrzał czerwoną kartkę za brutalny faul na Stolarskim. II odsłona spotkania rozpoczęła się od naparu nowodworzan, jednak nie sprzyjało im szczęście. Trafili najpierw w słupek, a później zgodnie ze starym piłkarskim powiedzeniem, niewykorzystane sytuacje zemściły się i rywale w ciągu 5 minut zdobyli 2 bramki. Mimo przewagi jednego zawodnika "Biało-Zieloni" prowadzili wyrównany bój z osłabionymi rywalami. Około 20 minut przed końcem sytuację sam na sam z goalkeeperem wykorzystał Strzałkowski i goście złapali kontakt. Chwilę później fenomenalną akcją indywidualną popisał się Szczepkowski, dograł na głowę Strzałkowskiego i padło wyrównanie. Mecz do ostatniego gwizdka obfitował w groźne akcje i trzymał w napięciu, jednak wynik nie uległ już zmianie.
Zawodnicy Świtu 93' od początku dominowali na boisku pod każdym względem. Już w 10 minucie Robert Karwański mógł strzelić bramkę dla gospodarzy lecz piłka minimalnie przeleciała obok słupka. Bezbramkowy remis utrzymywał się aż do końcowych minut pierwszej połowy, kiedy to jednak goście strzelili bramkę z 3 metrowego spalonego! na 0:1, i takim wynikiem zakończyła się pierwsza 40-stka. W drugiej odsłonie meczu zawodnicy nowodworzan przycisnęli Drukarza jeszcze bardziej i tak naprawdę bramka dla Świtu to była tylko kwestia czasu. W 60. minucie po dośrodkowaniu pięknym strzałem głową Marcin Trojak umieścił piłkę w bramce co doprowadziło do wyrównania wyniku. Świt miał jeszcze 2 sytuacje, w tym jedną 100%, po których mógł wyjść na prowadzenie, lecz zabrakło szczęścia. Na wyróżnienie zasługuje obrona gospodarzy, która grała dzisiaj fenomenalnie! Meczu zakończył się wynikiem 1:1.
Autorem tekstu jest: Adam Szabłowski
Mecz prawdy
2008-09-25; XoNoX
Aktualności, Świt I Zapowiedzi
W sobotę 27 września 2008 roku o godzinie 16:00 przy ul. Sportowej 66 w Nowym Dworze Mazowieckim, odbędzie się spotkanie 9. kolejki 3 ligi łódzko-mazowieckiej pomiędzy Świtem i Mazurem Karczew.
Dziewiąta kolejka przed nami, a w niej ważne spotkanie w Nowym Dworze. Gościć będziemy drużynę w której podobnie jak w Świcie, poważnie myśli się o awansie klasę wyżej. Mazur gra w aktualnej trzeciej lidze, dzięki wywalczeniu premiowanego awansem, piątego miejsca w poprzednim sezonie czwartej ligi. Obecny sezon zaczął się dla naszych sobotnich rywali znakomicie. Był okres, że karczewianie prowadzili nawet w ligowej stawce. Dwa ostatnie mecze nie były, jednak już tak udane, bowiem Mazur zaliczył dwie porażki. Mimo to, podopieczni trenera Podolińskiego zajmują piąte miejsce w tabeli, tracąc do liderującego Świtu cztery "oczka". Z tego również względu zapowiada się interesujący mecz.
Pierwszy raz w tym sezonie, przyjdzie grać "biało-zielonym" przed własną publiką, z tak wysoko usytuowanym w tabeli przeciwnikiem. Będzie to w pewnym sensie mecz prawdy, który (miejmy nadzieję) utwierdzi nas w przekonaniu, że kandydatem numer jeden do awansu w tym sezonie jest Świt...
Pozostałe spotkania 9. kolejki III ligi, grupy: łódzko-mazowieckiej: 27 września, 16:00 Narew Ostrołęka - Broń Radom 27 września, 16:00 Warta Sieradz - MKS Kutno 27 września, 16:00 Stal Niewiadów - Włókniarz Konstantynów Łódzki 27 września, 16:00 Nadnarwianka Pułtusk - Mazowsze Grójec 27 września, 16:00 UKS SMS Łódź - Wisła II Płock 28 września, 11:00 Omega Kleszczów - Woy Bukowiec Opoczyński 28 września, 12:00 Legionovia Legionowo - GLKS Nadarzyn
GKP Targówek Warszawa - Świt 95' Nowy Dwór Maz. 1-0 (0-0)
2008-09-24; XoNoX
Aktualności, 95' Mecze
24 września, 15:00 GKP Targówek Warszawa - NOSiR Świt 95' Nowy Dwór Mazowiecki 1-0 (0-0)
Sportową złość pokazali dziś podopieczni trenera Henryka Ochmańskiego i w osłabionym składzie pokonali Świt Nowy Dwór Mazowiecki 1:0. Było to zaległe spotkanie z I kolejki jesiennej. Strzelcem zwycięskiej bramki został Wyróżniający się dobrą grą od początku rozgrywek Maksymilian Górski. Miało to miejsce w 60 minucie gry. Cały mecz był wyrównany i nie stał na wysokim poziomie. Zarówno nowodworzanie, jak i GKP Targówek mieli okazje na zadanie zwycięskiego ciosu. W bramce gospodarzy doskonale spisywał się jednak Damian Orzeł, który dwukrotnie wyszedł obronną ręką w sytuacjach sam na sam z rywalami. – Biorąc pod uwagę fazę przygotowań, w jakiej obecnie jest nasz zespół, każdy zdobyty punkt można uznać za niespodziankę – ocenił trener Henryk Ochmański. I rzeczywiście trudno nie przyznać mu racji…
U-18: Kucharczyk powołany na dwumecz z Czechami
2008-09-23; XoNoX
Aktualności, Reprezentacja
Polski Związek Piłki Nożnej informuje, że w dniach 3-10 października w Pustyni k. Dębicy odbędzie się konsultacja szkoleniowa reprezentacji U-18 (rocznik 1991) połączona z dwumeczem Polska - Czechy.
Powołani na dwumecz z Czechami: Mateusz Bartków (Zagłębie Lubin), Bartłomiej Dołubizna (Jagiellonia Białystok), Ariel Winiecki (Mień Lipno), Bartosz Salamon (Brescia Calcio, Włochy), Bartosz Tyktor (Lechia Zielona Góra), Łukasz Skorupski (Górnik Zabrze), Paweł Oleksy (Zagłębie Lubin), Mateusz Szczepaniak (AJ Auxerre, Francja), Paweł Rosiński (Lechia Gdańsk), Dawid Skrzynecki (Amica Wronki), Mariusz Gogol (MOSP Jagiellonia Białystok), Krzysztof Wolkiewicz (Lech Poznań), Damian Łazicki (Wisła Płock), Maciej Sierczyński (Zagłębie Sosnowiec), Robert Mandrysz (Gwarek Zabrze), Michał Kucharczyk (Świt Nowy Dwór Mazowiecki), Rafał Figiel (Lechia II Zielona Góra), Michał Steć (Jagiellonia Białystok), Adam Duda (Lechia Gdańsk), Wojciech Sterczewski (Lechia Gdańsk), Patryk Kamiński (Legia Warszawa), André Walica (Karlsruher SC, Niemcy), Kevin Okanga (MSP Szamotuły), Dawid Kreft (Hertha BSC Berlin, Niemcy).
Świt 96' Nowy Dwór Mazowiecki - MKS Dolcan Ząbki 0-3 (0-3)
2008-09-21; XoNoX
Aktualności, 96' Mecze
2008-09-21 (niedziela) - (NDM, ul. Sportowa 66) 11:00 - NOSiR Świt 96' Nowy Dwór Mazowiecki - MKS Dolcan Ząbki 0-3 (0-3) 0-1 Karol Łądka 2' (samobójcza) (dośrodkowywał Kamil Leśkiewicz (goście) w pole karne Świtu) 0-2 Sebastian Małkowski (karny) 10' 0-3 Kamil Leśkiewicz 20'
NOSiR Świt 96': 17. Damian Schindler ( 31, 18. Adrian Wodziński), 4. Piotr Czerniak ( 35, 16. Jakub Kojtych), 11. Tomasz Michalak ( 45, 19. Hubert Szczepański), 9. Daniel Radzikowski ( 55, 14. Marceli Smardzewski), 6. Adam Chróstowski ( 58, 15. Kamil Kaleja), 1. Daniel Zalewski ( 59, 12. ... Kałamaga)
Świt 96' podszedł chyba zbyt nonszalancko do meczu, efektem czego była stracona bramka już w 2. minucie meczu, po dośrodkowaniu Kamila Leśkiewicza (Dolcan) w pole karne Świtu, niefortunnie podbija piłkę Karol Łądka i przelatuje ona nad bramkarzem "Biało-Zielonych" Danielem Zalewskim. Następnie w 10. minucie jeden z zawodników Świtu fauluje przeciwnika w polu karnym, sędzia bez wahania dyktuje rzut karny. Wykonawca, Sebastian Małkowski (Dolcan) strzela w tą samą stronę co wybrał Daniel Zalewski, lecz warunki pogodowe (całą noc padał deszcz, błoto przed linią bramkową) nie pozwalają mu na skuteczną interwencję, piłka po rękach wpada do bramki, jest 2:0 dla Dolcanu. Przewaga gości rośnie z minuty na minutę, nowodworzanie nie nadążają za swoimi przeciwnikami, a goście skrzydłami próbują wypracować sobie sytuacje strzeleckie. Jedna z takich akcji kończy się strzałem Kamila Leśkiewicza i podwyższeniem wyniku na 3:0 dla Dolcanu, nasz bramkarz w tej sytuacji był bez szans. Trener Tomasz Nowacki chciał, żeby pierwsza połowa jak najszybciej się skończyła, gdyż nie mógł patrzeć na bardzo słabą grę swoich podopiecznych. Druga połowa zaczyna się od zmiany, na boisko wchodzi Adrian Wodziński za Damiana Schindlera. Po 5 minutach widać zauważalną poprawę gry Świtu 96', więc dochodzi do kolejnej zmiany: Jakub Kojtych za Piotra Czerniaka. Zmiany i reprymendy trenera w przerwie prawdopodobnie wpłynęły na zawodników nowodworskich, gdyż to oni od 36. minuty przejęli inicjatywę i stwarzali sobie okazje do strzelenia kontaktowej bramki. Efekt to coraz większa ilość strzałów na bramkę Dolcanu, jak nie Radzikowski to Szczepański starali się uratować honor Świtu 96'. W szczególności ten drugi zmarnował dogodną sytuację, po której piłka minęła o centymetry prawy słupek bramki gości. Dalsze zmiany nie miały już większego wpływu na grę, gdyż wynikały one chyba bardziej z tego, że nasi zawodnicy byli już zmęczeni i zmarznięci. Ogólnie mecz słaby w wykonaniu Świtu 96', przewaga zdobyta w pierwszej połowie meczu i trzy strzelone bramki przez Dolcan były już nie do odrobienia w drugiej połowie, a jak już zawodnicy Świtu próbowali coś strzelić to byli nieskuteczni.
W lidze Świtu 96' mecze trwają 2 razy po 30 minut na pełnowymiarowe bramki.
Wisła Jabłonna - Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 1-0 (1-0)
2008-09-20; XoNoX
Aktualności, Świt II Mecze
2008-09-20 (sobota) - (Jabłonna) 16:00 Wisła Jabłonna - NOSiR Świt II Nowy Dwór Mazowiecki 1-0 (1-0) 1-0 ... 25'
NOSiR Świt II: Adam Liberski - Karol Drwęcki, Łukasz Głowacki, Michał Gruczek, Michał Dziadczak, Piotr Chemielewski, Patryk Malczewski, Rafał Nejman, Paweł Dąbrosz ( 46, Daniel Janczarek), Paweł Moskwa, Michał Gajewski
Mecz słaby, równie dobrze mogło skończyć się remisem, jedyna bramka strzelona przez Wisłę już w pierwszej połowie była tą zwycięską, a Świt mimo walki nic nie strzelił. Trener Stecyna jednym słowem zrelacjonował mecz: - LIPA.
Fatalna pomyłka obrońcy
Rezerwy Świtu rozegrały kolejny nieudany mecz wyjazdowy. Po ubiegłotygodniowej porażce z Jadowem teraz ulegli KS Wisła Jabłonna.
Mecz był nieciekawym widowiskiem stojącym na niskim poziomie. Obie drużyny stworzyły mało podbramkowych sytuacji. Jedyny gol meczu padł po samobójczym strzale obrońcy Świtu w 25 minucie. - U siebie na boisku gramy dobrze, na wyjazdach tracimy punkty - mówi trener W. Stecyna. Kolejny mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 11:00 na boisku w Okuninie, ul. Słoneczna.
Świt Nowy Dwór Mazowiecki, murowany kandydat do awansu, nie po raz pierwszy w tym sezonie nie potrafił poradzić sobie z rolą faworyta spotkania. Podopieczni trenera Libora Pali wyjechali do Konstantynowa Łódzkiego na mecz z tamtejszym Włókniarzem. Nie można za bardzo narzekać na styl, jaki zaprezentowała drużyna Świtu. Na naganę zasługuje jednak nieporadność prezentowana przez zawodników pod bramką gospodarzy. -Sytuacjami, które stworzyliśmy w tym spotkaniu, można by obdzielić trzy inne mecze - mówił po meczu szkoleniowiec Świtu. - Kilka razy moim zawodnikom zabrakło spokoju - dodał. Trudno się nie zgodzić z czeskim trenerem. Przewaga jego drużyny była bardzo widoczna. Brakowało tylko efektów w postaci goli dla Świtu. Goście walili głową w mur. Tymczasem gospodarze, którzy rzadko przekraczali linię środkową boiska, przeprowadzili zaskakującą, a co najważniejsze skuteczną kontrę. Odpowiedź Świtu nastąpiła tuż przed zejściem na przerwę, a szczęśliwym strzelcem był Michał Kucharczyk. W tym momencie wydawało się, że kolejne bramki dla zawodników z Nowego Dworu Mazowieckiego są tylko kwestią czasu. Pewnie tak by było, gdyby nie wspomniana niefrasobliwość zawodników Świtu. Zapewne większość kibiców Świtu zaklęłaby siarczyście po tym, co zrobił Michał Lewandowski, który znalazł się trzy metry przed bramką gospodarzy, a mimo to strzelił nad poprzeczką. Dobre okazje na objęcie prowadzenia mieli też Michał Kucharczyk oraz Szymon Lewicki. Losy spotkania na korzyść Świtu mógł również rozstrzygnąć rezerwowy Andrzej Sazonowicz, jednak w 88. minucie przegrał pojedynek z bramkarzem gospodarzy. - Odczuwamy ogromny niedosyt, ale taka jest właśnie piłka - podsumował niezadowolony trener Pala.
93' - koniec meczu, pomimo przewagi Świtu w samej końcówce, gdzie i tak graliśmy w 10, jeden z naszych doznał kontuzji, a limit zmian został wyczerpany, nie udało się wygrać meczu wyjazdowego, szkoda, bo można było jednak ten mecz wygrać 88' - Sazonowicz zmarnował doskonałą okazję bedąc sam na sam z bramkarzem gospodarzy, trafił w jego kolana, potem to już było po akcji 86' - strzelający głową Tomasz Reginis chciał pokonać bramkarza Włókniarza, lecz ten dobrze interweniuje 84' - wynik nadal 1-1, obie drużyny raz po raz starają się wypracować sytuację do strzelenia bramki 78' - - nie odpuszczający w środku pola George Enow w końcu za swoją agresywną grę dostaje żółtą kartkę, trener Libor Pala widząc to (możliwa druga żółta kartka, w konsekwencji czerwona, może osłabić nasz zespół w końcówce meczu), decyduje się na zmianę, w miejsce Enow wchodzi Wojtczak 76' - 2 groźne kontry w odstępie 3 minut przeprowadził Włókniarz 73' - Świt próbuje zdobyć bramkę dającą wygraną w meczu, niestety swoje szanse zmarnowali najpierw Michał Kucharczyk, a następnie Szymon Lewicki 55' - 100% sytuacja Michała Lewandowskiego z 3 metrów, niestety piłka poleciała wysoko nad bramką za boisko za ulice... ;) 45' 1-1 - Michał Kucharczyk strzela bramkę wyrównującą po dokładnym podaniu od Obema 23' 1-0 - Włókniarz objął prowadzenie po kontrataku, który skutecznie wykończył Witold Ziober 10' - gospodarze mieli rzut wolny, po oddaniu strzału głową przez jednego z ich zawodników piłka o centymetry minęła poprzeczkę Foglera, najgroźniejsza sytuacja Włókniarza 4' - strzał Zjawińskiego, obroniony przez bramkarza gospodarzy
Wyniki pozostałych spotkań 8. kolejki III ligi, grupy: łódzko-mazowieckiej w dziale Tabela.
UKS Unia 97 Sochaczew - Świt 93' Nowy Dwór Maz. 5-1 (1-0)
2008-09-20; XoNoX
Aktualności, 93' Mecze
2008-09-20 (sobota) 15:00 UKS Unia 97 Sochaczew - NOSiR Świt 93' Nowy Dwór Mazowiecki 5-1 (1-0) 1-0 ... 2-0 ... 3-0 ... 4-0 ... 5-0 ... 5-1 Paweł Szydlik 77'
Naszym nowym zawodnikiem jest Robert Karwański - pomocnik, na razie nie ma on własnego numeru.
Opis meczu: Najsłabszy mecz w wykonaniu Świtu 93' od początku tego sezonu. Widać było brak komunikacji i samych chęci do gry. Warto nadmienić, że trzech zawodników z podstawowej jedenastki nie mogło dotrzeć na mecz z powodu choroby. Zasłużona porażka, chociaż do przerwy to nowodworzanie powinni wygrywać, lecz nie wykorzystali 2 bramkowych sytuacji. Powiedzenie ''niewykorzystane sytuacje się mszczą'' sprawdziło się w II połowie meczu. Jedyna honorowa bramka dla zawodników Świtu 93' wpadła po zamieszaniu w polu bramkowym i tak naprawdę była to jedyna sytuacja w drugiej połowie meczu w naszym wykonaniu.
Autorem tekstu jest: Przemysław Kulesza
Bezwład na boisku
To był najgorszy mecz rocznika 1993. Nic nam nie wychodziło, drużynę ogarnął bezwład - mówi trener Skorupski.
Być może brak zaangażowania wynikał z sezonu grypowego, który nie oszczędził zawodników Świtu. Nie bez znaczenia były też niewykorzystane sytuacje świtowców, które szybko i boleśnie zemściły się. Jedyna bramka dla nowodworzan padła w 77. min. Z 15 metrów celnie strzelił Paweł Szydlik.
Świt 95' Nowy Dwór Maz. - RKS Mazur Radzymin 3-1 (0-0)
2008-09-20; XoNoX
Aktualności, 95' Mecze
2008-09-20 (sobota) - (NDM, ul. Sportowa 66) 14:00 - NOSiR Świt 95' Nowy Dwór Mazowiecki - RKS Mazur Radzymin 3-1 (0-0) 1-0 Michał Turek 1-1 Kuba Chmielewski 2-1 Marcin Pruchniewicz 3-1 Marcin Pruchniewicz
Wyjazd do pobliskiego Zakroczymia okazał się nie udany dla trampkarzy Świtu. Z podniesioną głową boisko opuszczali zawodnicy Lidera. Pierwsza połowa była wyrównana grą obu zespołów. Świt 94' swoje akcje przeprowadzał bocznymi strefami boiska do czego nas przyzwyczaił we wcześniejszych meczach, ale tego dnia brakowało ostatniego podania lub napastnicy byli nieskuteczni. Najlepszą sytuację Świt miał w 30. minucie, kiedy to po rzucie wolnym w zamieszaniu podbramkowym, obrońca Lidera niefortunnie trafił w piłkę, która na jego szczęście trafiła tylko w słupek własnej bramki. Lider najlepszą sytuację miał pod koniec I połowy, ale w zamieszaniu w polu karnym, świetną interwencją popisał się Kwiatkowski. Na uwagę zasługuje duża ilość strzałów oddanych w tej części gry przez naszych zawodników, były one minimalnie niecelne lub na posterunku był bramkarz Lidera. Druga połowa to przewaga Świtu, gra toczyła się głównie na połowie zakroczymian, ale tak samo w I tak i II połowie brakuje skuteczności lub szczęścia (poprzeczka po strzale Świderskiego). Lider sporadycznie przedostaje sie pod nasze pole karne (pierwszą interwencję Grzybowski miał w 60. min.). W tej części Świt ma bardzo dużo rzutów wolnych i rożnych (w całym meczu około 20), ale to w 70. min. Lider z rzutu rożnego objął prowadzenie przy biernej postawie obrony. Bramka na 2-0 to wzorowo rozegrana kontra. Najsłabszy mecz w wykonaniu Świtu. Zlekceważenie przeciwnika, zabrakło w tym meczu walki (zespół Lidera był w tym elemencie zdecydowanie lepszy i głównie dzięki temu wygrał). Należy podziękować przeciwnikowi, że sprowadził naszych zawodników "na ziemię", niektórzy chyba za szybko uwierzyli w swoje umiejętności. Bardzo dobra lekcja POKORY.
Beniaminek zaskoczy?
2008-09-19; XoNoX
Aktualności, Świt I Zapowiedzi
W sobotę 20 września 2008 roku o godzinie 16:00 w Konstantynowie Łódzkim odbędzie się spotkanie 8. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej pomiędzy miejscowym Włókniarzem a Świtem.
W sobotnie popołudnie piłkarzy Świtu czeka kolejny ligowy wyjazd, tym razem do pod łódzkiego Konstantynowa. Włókniarz to zespół, który miejsce w trzeciej lidze wywalczył trochę kuchennymi drzwiami, zastępując wycofane z rozgrywek Stal Głowno. Jak na razie Świt i Włókniarz dzieli w ligowej tabeli przepaść. Drużyna trenera Dopierały w dotychczasowych meczach zdobyła sześć punktów, zajmując 12 miejsce i co najciekawsze, nie zdobywając jeszcze przed własną publicznością w tym sezonie żadnego punktu, a nawet nie strzelając bramki! Nie mielibyśmy nic przeciwko, aby taki stan utrzymał się po najbliższym meczu.
Co do Świtu, to jak na razie możemy tylko zdejmować czapki z głów. Siedem meczy, sześć zwycięstw i jeden remis to aktualny dorobek zawodników Pali. W walce o siódme ligowe zwycięstwo najprawdopodobniej zabraknie Michała Kucharczyka, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski U-18. Czy seria zwycięstw na wyjeździe będzie podtrzymana? Przekonamy się w sobotę.
Wczoraj pisaliśmy o Michale Kucharczyku, który zagrał w reprezentacji Polski U-18 przeciwko Rosji. Dzisiaj nadeszła jeszcze lepsza wiadomość, bowiem napastnik Świtu wystąpił w rewanżowym spotkaniu już pełne 90 minut, a co najważniejsze zdobył pierwszą bramkę dla "biało-czerwonych" w wygranym przez Polskę meczu 2:0. Oby tak dalej!
Napastnik Świtu, Michał Kucharczyk wystąpił w dniu wczorajszym w towarzyskim spotkaniu międzypaństwowym U-18 przeciwko Rosji, rozegranym w Wieluniu, wygranym przez naszych młodych reprezentantów 1:0. Michał występował na boisku od 62 minuty, kiedy to zmienił strzelca bramki dla "biało-czerwonych", Michała Fidziukiewicza.
Cieszy z całą pewnością kolejny reprezentacyjny występ młodego zawodnika Świtu. Szanse na kolejny występ w biało-czerwonych barwach Michał będzie miał już jutro, bowiem zostanie rozegrany mecz rewanżowy, tym razem w Sieradzu.
Świt 97' Nowy Dwór Maz. - TKS Bóbr Tłuszcz 12-5 (4-2)
2008-09-15; XoNoX
Aktualności, 97' Mecze
2008-09-15 (poniedziałek) - (NDM, ul. Sportowa 66) 16:00 - NOSiR Świt 97' Nowy Dwór Mazowiecki - TKS Bóbr Tłuszcz 12-5 (2-1;2-1;5-3;3-0) 1-0 Ryugo Kimura 7' 2-0 Ryugo Kimura 14' 2-1 Adam Brodzik 15' - - - 2-2 Banaszek 20' 3-2 Kacper Żuk 24' 4-2 Kacper Żuk 27' - - - 4-3 Adam Brodzik 32' 5-3 Daniel Tolak 33' 5-4 Banaszek 35' 6-4 Bartosz Biliński 35' 6-5 Banaszek 37' 7-5 Piotr Sakowski 42' 8-5 Piotr Stecyna 43' 9-5 Ryugo Kimura 44' - - - 10-5 Tomasz Ołdak (karny) 50' 11-5 Jakub Łachmański 53' 12-5 Daniel Tolak 55'
Mecz trwa 4 kwarty po 15 minut z przerwami 5 minutowymi pomiędzy kwartami. Po 2 kwartach odbywa się zmiana stron boiska. Na boisku gra po 7 zawodników z każdej drużyny. Zmiany hokejowe.
Świt 95' Nowy Dwór Maz. - Dolcan Ząbki 1-3 (x-x)
2008-09-14; XoNoX
Aktualności, 95' Mecze
2008-09-14 (niedziela) - (NDM, ul. Sportowa 66) 17:00 - NOSiR Świt 95' Nowy Dwór Mazowiecki - Dolcan 95' Ząbki 1-3 (x-x) 0-1 ... 0-2 ... 0-3 ... 1-3 Paweł Wiśniewski
Kartki: Marcin Wodyński
Informacja wysłana SMSem od: Oliwa
Huragan Wołomin - Świt 96' Nowy Dwór Mazowiecki 1-1 (x-x)
2008-09-14; XoNoX
Aktualności, 96' Mecze
14 września, 13:30 Huragan Wołomin - NOSiR Świt 96' Nowy Dwór Mazowiecki 1-1 (x-x)
Świt II Nowy Dwór Maz. - RKS Mazur II Radzymin 3-1 (1-1)
2008-09-14; XoNoX
Aktualności, Świt II Mecze
2008-09-14 (niedziela) - (NDM, ul. Sportowa 66) 11:00NOSiR Świt II Nowy Dwór Mazowiecki - RKS Mazur II Radzymin 3-1 (1-1) 1-0 Michał Gajewski 1-1 ... 2-1 Mateusz Piotrowski 3-1 Michał Dziadczak
Po dość wyrównanym meczu rezerwy Świtu pokonały na własnym boisku Mazura Radzymin. Optyczną przewagę miał w całym meczu Świt, jednak obie drużyny stworzyły kilka dogodnych sytuacji. To gospodarze jednak mieli więcej szczęścia i byli bardziej skuteczni. Konstruowanie ciekawych, składnych akcji utrudniały jednak warunki - mecz rozegrany był bowiem na nierównym boisku w Okuninie, co zdaniem trenera Stecyny, uniemożliwiało zrealizowanie przedmeczowych założeń. Pierwszą bramkę zdobył Gajewski, który wykorzystał dobre podanie w polu karnym. Po minięciu obrońcy skutecznie strzelił na bramkę. W II połowie trener dokonał kliku zmian. Na boisko weszli: Piotrowski, Liberski i Janczarek. Druga bramka padła już po pierwszym kontakcie Piotrowskiego z piłką, który po otrzymaniu podania od pomocnika popisał się celnym trafieniem. Trzecia bramka to wynik składnej akcji całego zespołu, zakończonej przez Dziadczaka. Strzał padł z podania Gurzędy. - Po meczu w Jadowie chcieliśmy wygrać kolejny mecz z Mazurem, by podnieść morale drużyny - powiedział trener Wojciech Stecyna. W weekend rezerwy Świtu zagrają na wyjeździe z Wisłą Jabłonna. Liczą na punkty, na razie mają na swoim koncie 4 zwycięstwa oraz po jednym remisie i porażce. Oby bilans tych ostatnich nie uległ zmianie do końca rundy.
Paweł Młodziński - Rafał Białecki , Konrad Główka, Michał Kikowski, Marcin Podemski - Daniel Złoch, Matthias Żaczek ( 46, Damian Karls ), Mariusz Kotański, Łukasz Pakos ( 55, Michał Kucharski) - Przemysław Łaski, Tomasz Jaskólski Trener: Konrad Główka
Sędziowali:(główny) Krzysztof Pawlak (Łódź) Widzów: 150
Świt ponownie liderem
Po siedmiu kolejkach faworyt rozgrywek, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, ponownie objął prowadzenie w tabeli III ligi grupy łódzko-mazowieckiej. Wygrywając w sobotę 3:0 z Mazowszem Grójec, wykorzystał potknięcie dotychczasowego lidera, zespołu Mazura Karczew, który przegrał 0:2 w Ostrołęce z tamtejszą Narwią. Zdecydowanym faworytem tego meczu był Świt, który nie tylko ma zdecydowanie lepszą kadrę, ale też wolny jest od problemów organizacyjnych, które nękają Mazowsze. Na mecz do Nowego Dworu Mazowieckiego piłkarze Mazowsza przyjechali w dwóch turach. Jedna grupa prywatnymi samochodami, a druga... busem z napisem "Roboty drogowe". Dodatkowo "przystrojony" był on kogutami sygnalizującymi roboty. To mówi wszystko o kondycji finansowej Mazowsza. Większość kibiców w Nowym Dworze Mazowieckim współczuła trudnej sytuacji zespołowi z Grójca. Byli jednak i tacy, którzy robili sobie żarty. - Dziś nie ma robót, dziś jest mecz - krzyknął jeden z kibiców Świtu na widok busa wjeżdżającego na stadion. Była to jego aluzja do prac prowadzonych na stadionie Świtu. Początek spotkania wbrew pozorom nie był łatwy dla gospodarzy. Świt był częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Zdenerwowany trener Libor Pala, chcąc wstrząsnąć zespołem, zmienił już w 17. minucie Michała Lewandowskiego, za którego wszedł Dariusz Zjawiński. Czeski szkoleniowiec dał wyraźny sygnał zespołowi, że jeśli ten nie zacznie grać tak jak sobie życzy, w odwodzie ma przygotowane kolejne zmiany. Pogroził palcem swoim piłkarzom. Poskutkowało. Świt, mając w składzie tak wysokich zawodników, jak Rafał Chmielewski (198 cm), Tomasz Reginis (190 cm) czy Marek Lendzion (186 cm), na treningach dużo ćwiczy stałe fragmenty gry. I właśnie po rzucie rożnym gospodarze objęli prowadzenie 1:0. W 37. minucie dośrodkowywał Michał Adamczyk, a celnie główkował Marek Lendzion. - Podwajaliśmy przy stałych fragmentach gry, przez nieco ponad 30 minut się to udawało, ale w końcu nasza obrona, skapitulowała. Świt mieliśmy doskonale rozpracowany, ale ten zespół ma tak wysokich zawodników, że część moich piłkarzy, chcąc wygrać pojedynek w powietrzu, musiałaby chyba takiemu Rafałowi Chmielewskiemu wskoczyć na barana - powiedział Konrad Główka, szkoleniowiec Mazowsza. W 55. minucie było już 2:0 dla gospodarzy. Z głębi pola ładnym podaniem popisał się Nigeryjczyk Marcellinus Odong Obem, który wypuścił na czystą pozycję Dariusza Zjawińskiego, a ten wygrał pojedynek z golkiperem Mazowsza. W tym momencie stało się jasne, że młody zespół Mazowsza nie będzie już w stanie się podnieść. W zasadzie jedyną niewiadomą była kwestia rozmiaru zwycięstwa drużyny z Nowego Dworu Mazowieckiego. - Gdy po meczu rozmawiałem z trenerem Liborem Palą, powiedział mi, że w końcówce spotkania dał szansę młodzieżowcom, których miał ostatecznie pięciu. Gry powiedziałem mu, że ja zacząłem mecz z sześcioma w podstawowym składzie, szybko zrozumiał, jaką kadrą dysponowałem - powiedział trener Mazowsza. Trzeciego gola Świt zdobył po samobóju. Jak? Oczywiście ze stałego fragmentu gry. Po strzale z rzutu wolnego bramkarz gości piąstkował tak niefortunnie, że piłka odbiła się od Rafała Białeckiego, po czym wpadła do siatki Mazowsza. - Początek w naszym wykonaniu nie był zbyt dobry. Graliśmy za mało zdecydowanie. Byłem tym bardzo zirytowany. Chciałem obudzić zespół, dlatego zmieniłem tak szybko Michała Lewandowskiego. Z drugiej połowy mogę być zadowolony - stwierdził Libor Pala, trener Świtu. Szkoleniowiec gospodarzy przed meczem miał pełen komfort, jeśli chodzi o dobór zawodników, nikt bowiem z piłkarzy Świtu nie jest kontuzjowany. Co dla szkoleniowca lidera III ligi stanowiło największy problem? - Na pewno to, aby niektórzy zawodnicy przyzwyczaili się do tego, że grają o pierwsze miejsce. Część z nich jest po raz pierwszy w tego typu sytuacji - zakończył trener Pala. Po siedmiu kolejkach Świt, uważany niemal przez wszystkich za faworyta rozgrywek, wskoczył ponownie na fotel lidera. Ciekawe, czy znajdzie się ktoś, komu uda się zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego zepchnąć z pierwszego miejsca.
Po dobrym meczu drużyna Świtu zarobiła kolejne punkty wygrywając na własnym boisku z Mazowszem Grójec 3:0. Zwycięstwo sprawiło, że podopieczni Libora Pali stali się samodzielnym liderem III ligi grupy łodzko-mazowieckiej.
Już od pierwszych minut spotkania zawodnicy Świtu przypuścili atak na bramkę drużyny gości. W drugiej minucie strzelał Kucharczyk, a w szóstej Reginis. Pomimo, że goście wyraźnie odstawali umiejętnościami od nowodworzan, także próbowali swojego szczęścia. Coraz śmielej podchodzili pod bramkę Foglera - strzał oddany w 15 minucie był jednak niecelny. Luki w obronie Świtu zauważył trener Pala wymieniając w 16. min. spotkania Michała Lewandowskiego na Dariusza Zjawińskiego. Od tego momentu gra zaczęła wyglądać o wiele lepiej. "Biało-Zieloni" zaczęli stosować taktykę pressingu, która sprawdzała się w poprzednich spotkaniach. Taka gra zmuszała przeciwników do popełniania błędów i sprawiała, że pod bramką gości co chwilę robiło się gorąco. Najbliżej otwarcia korzystnego wyniku był chyba Michał Kucharczyk w 30. min. spotkania. Niestety, stojąc pod bramką rywala nie sięgnął piłki po dośrodkowaniu kolegów. Tak było do 37 minuty kiedy po wykonanym rzucie rożnym celnie głową umieścił piłkę w bramce Marek Lendzion. Świt objął jednobramkowe prowadzenie. Wynik nie zmienił się do końca I połowy spotkania. Druga połowa spotkania to kolejne ataki zawodników Świtu na bramkę Pawła Młodzińskiego. Graczom Mazowsza Grójec tylko czasami udawało się przedostać w okolice przedpola Foglera, który przy jednej z takich akcji został sfaulowany. Na szczęście nic groźnego się nie stało. Ujemny wynik irytował gości z Grójca, którzy coraz częściej dopuszczali się kolejnych fauli na nowodworzanach. Za jeden z nich żółtą kartkę dostał Damian Karls. Nieustające ataki zawodników Świtu zostały w końcu nagrodzone w 67. minucie kiedy to po składnej akcji piłkę dostał Zjawiński, który technicznym strzałem przelobował bramkarza gości i podwyższył wynik na 2:0. Po drugiej bramce gospodarze nie zamierzali spocząć na laurach i nie odpuszczali zawodnikom z Grójca. Na kilkanaście minut przed końcem spotkania w zamieszaniu podbramkowym w przedpolu gości jeden z nich trafił do własnej bramki, obdarowując świt trzecim golem. Wynik był na tyle bezpieczny, że trener Pala dokonał kolejnych dwóch zmian. Za Foglera wszedł Telechowski, a za Reginisa Trzebuchowski. Ten w ostatnich minutach próbował jeszcze strzałem głową podwyższyć wynik. Niestety, nieskutecznie. Mecz zasłużenie wygrany przez drużynę Świtu, mógł się podobać. Niezbyt licznie przybyli kibice mogli obejrzeć grę podaniami i składne akcje. Dobrze spisywali się zawodnicy w środku pola. Przegrane mecze pozostałych drużyn z czołowych miejsc z tabeli sprawiły, że Świt z 19 punktami zajmuje samodzielnie 1 miejsce w tabeli. W sobotę nowodworzanie jadą do Konstantynowa Łódzkiego gdzie zmierzą się ze znajdującym się obecnie na 12 miejscu w tabeli Włókniarzem. Czy przywiozą z tego meczu kolejne 3 punkty?
Doczekaliśmy się - Świt Nowy Dwór Mazowiecki wreszcie jest samodzielnym liderem rozgrywek. Takiej sytuacji nie mieliśmy już ładnych parę lat! Czyżby na nasz stadion wracała normalność? Pod względem sportowym zapewne tak...
Siedmiu kolejek potrzebowali piłkarze Libora Pali, by wreszcie samodzielnie rozsiąść się w fotelu lidera łódzko-mazowieckiej grupy trzeciej ligi. Dotychczas nowodworzanie musieli rozpychać się z zespołami a to Legionovii, a to Mazura Karczew. Szczególnie ci pierwsi ostatnio stracili blask z początku rozgrywek, dzięki czemu Świtowcy mogli odskoczyć rywalowi na pięć punktów. Po równym starcie rozgrywek w wykonaniu wszystkich trzech ekip, z czasem przyszły straty punktów. W przeciwieństwie do legionowian, zespół z Karczewa dzielnie dotrzymywał kroku "Biało-Zielonym". Ostatni z jego rywali, Broń Radom okazała się już jednak nie do przejścia. Porażka Mazura sprawiła, że Świt jest jedynym zespołem w czołówce bez porażki. Chciałoby się powiedzieć "jedynym w całej lidze", ale jest jeszcze Narew Ostrołęka. Piłkarze prowadzeni przez Cezarego Moledę (w przeszłości trenera między innymi Żbika Nasielsk, czy warszawskiej Polonii) też nie przegrali jeszcze spotkania, ale za to pogubili sporo oczek remisując z przeciwnikami wcale nie najwyższych lotów, jak Stal Niewiadów i Mazowsze Grójec. Trener gwiazdą Świtu Sobotni mecz z grójczanami był kolejnym, w którym jako pierwszy zabłysnął nie któryś z zawodników nowodworskiej jedenastki, ale jej trener. Libor Pala wzorem poprzednich spotkań zdecydował się na zrobienie szybkiej zmiany. Tym jednak razem pobił chyba własny rekord zdejmując swojego zawodnika już w siedemnastej minucie. Początkowo można było mieć wrażenie, że Michał Lewandowski doznał jakiegoś urazu, jednak szybko okazało się, że wejście na boisko Dariusza Zjawińskiego nie było dziełem przypadku. Inna sprawa, że dziwić mógł już sam fakt posadzenia "Zjawy" na ławce rezerwowych od pierwszego gwizdka. Nieobecność w wyjściowym składzie podziałał na Zjawińskiego mobilizująco. Pierwsze minuty meczu wcale nie zapowiadały łatwego zwycięstwa gospodarzy, na które - nie ma co ukrywać - wszyscy w Nowym Dworze Mazowieckim liczyli. No właśnie - wszyscy czyli kto? Na trybunach zebrało się sto, może półtorej setki osób. To żenująco mało zważywszy na fakt, że piłkarze z naszego miasta grają w tym sezonie o najwyższe cele. Drogie bilety = puste trybuny Warto z tego miejsca zaapelować do działaczy Świtu! Obecne ceny biletów w żaden sposób nie są adekwatne do rangi zawodów, na które są sprzedawane! Niższa cena z pewnością oznaczałaby większą ilość sprzedanych wejściówek - przychody z biletów by nie spadły, a frekwencja by wzrosła. Chyba, że kibice na Sportowej 66 są niepotrzebni? Działaczom być może nie, ale piłkarzom na pewno by się przydali. Co to bowiem za przyjemność świętować kolejne trzy punkty przy zapalonych jupiterach i pustych niemal trybunach? Taka sytuacja miała miejsce w ostatnią sobotę. Po długo wyczekiwanym tego wieczoru golu Marka Lendziona próżno było nasłuchiwać głośnego ryku radości. Okrzyków tryumfu nie brakowało, ale szybko one na wypełnionym w niecałych pięciu procentach (!) stadionie. Była to trzydziesta siódma minuta. Strzelecka "Zjawa" Drugi gol dla świtu padł dopiero po zmianie stron boiska. Jego autorem był jakby nie było rezerwowych tego dnia - Zjawiński. Dzięki temu trafieniu z trzema bramkami napastnik ten jest najlepszym jak dotychczas nowodworskim snajperem. Do prowadzącego w klasyfikacji całej ligi Krzysztofa Wierzby "trochę" Zjawie brakuje. Napastnik GLKS-u Nadarzyn w siedmiu meczach trafił do siatek rywali jedenastokrotnie! Wynik spotkania z Mazowszem na 3:0 dla Świtu ustalili do spółki bramkarz i stoper zespołu z Grójca: Paweł Młodziński i Rafał Białecki. Ten pierwszy po dośrodkowaniu interweniował na tyle nieporadnie, że drugi wpakował futbolówkę do własnej siatki. Kolejnym przeciwnikiem nowodworzan będzie Włókniarz Konstantynów Łódzki. Jeszcze przed sezonem w miejscu konstantynowian występować miała Stal Głowno, która ostatecznie wycofała się z rozgrywek. W ostatniej chwili jej miejsce zajęli piłkarze Włókniarza. Do tej pory na siedem meczów najbliższy rywal Świtu wygrał dwa i co ciekawe obydwie wygrane zaliczył poza granicami swojego miasta. Na własnym stadionie Włókniarz nie zdobył nawet gola, nie mówiąc już o punktach. Świt powinien w sobotę przedłużyć niechlubną passę beniaminka.
4:0 przegrał Świt rocznik 1992 z UKS Legion Radom w wyjazdowym meczu. Gra z dobrym przeciwnikiem i na dobrym boisku zakończyła się przegraną nowodworzan, choć wynik nie odzwierciedla gry.
Świt grał w osłabieniu - z powodu choroby zabrakło Trojaka, Szczepkowskiego i Brzeskiego. W 3. i 40. minucie po błędach defensywy padły bramki w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Nowodworzanie w tej odsłonie meczu mieli więcej okazji do zdobycia goli, żadnej z nich nie wykorzystali: Gromadka, Muszyński i Zalewski. Druga połowa rozpoczęła się od ataków gości, nie uchroniło ich to jednak przed utratą trzeciej bramki. To załamało nowodworzan. Chwilę po tym czerwoną kartkę otrzymał bramkarz Świtu. Trzeba było zweryfikować ustawienie drużyny, w tej sytuacji przeciwnik zdobył czwartą bramkę. - W pierwszej połowie nie graliśmy źle, Legion miał dwie okazje i wykorzystał je, my mieliśmy trzy i żadnej nie zamienieliśmy na gola. Trzecia bramka podcięła nam skrzydła i po czerwonej kartce dla Kube, bez wiary w sukces dobrnęliśmy do końca - mówi trener Grzegorz Zmitrowicz. W meczu zadebiutował nowy zawodnik Stolarski, który przyszedł do Świtu 92' z KP Zgierz.
Pozostali rezerwowi: 1. Adam Szabłowski, 82. Marcin Skorupski
Informacja wysłana na e-mail od: szabłoś
Ostatni przegrany mecz?
Z pierwszą drużyną w tabeli - UKS Lider Lipsko, spotkał się Świt rocznik 1993 i choć był drużyną bardziej wytrzymałą i lepszą taktycznie przegrał na własnym boisku 2:3 (2:2).
Bramki dla gości padły po błędach defensywy. - Jestem zadowolony z gry, mamy dużo sytuacji podbramkowych. Przegraliśmy trzeci mecz, choć powinniśmy wszystkie wygrać. Mam nadzieję, że limit błędów defensywy został już wyczerpany - powiedział nam trener Skorupski.
W sobotę 13 września 2008 roku o godzinie 18:00 w Nowym Dworze Mazowieckim odbędzie się spotkanie 7. kolejki III ligi łódzko-mazowieckiej pomiędzy Świtem a Mazowszem Grójec.
Przed nami siódma kolejka rozgrywek trzecioligowych, w tym trzeci mecz u siebie. Tym razem na stadionie w Nowym Dworze Mazowieckim zawita zespół Mazowsza Grójec. Jest to drużyna dobrze nam znana, z którą rywalizowaliśmy dwa poprzednie sezony. Na razie grójczanie spisują się poniżej oczekiwań, zdobywając w sześciu meczach zaledwie cztery punkty i plasując się w strefie spadkowej, pozostając w gronie dwóch klubów bez zwycięstwa. Trzeba jednak dodać, że sezon dopiero się na dobre rozkręca i wiele może się jeszcze zmienić.
Wszyscy z pewnością chcielibyśmy kolejnego zwycięstwa podopiecznych Libora Pali. Pamiętajmy jednak, że ostatni mecz przed własną publicznością z SMSem nie był w pełni udany. Oby teraz "biało-zieloni" niesieni serią spotkań bez porażki, odnieśli zwycięstwo w Nowym Dworze.